13 Marzec, imieniny obchodzi: Bożena, Krystyna, Ernest

Kategorie:
    Gdzie się bawić?
    Barwy Lata
    Agroturystyka
    Fotogaleria
    Gastronomia
    Jak do nas dojechać?
    Kupię/sprzedam nieruchomość
    Motoryzacja
    O regionie
    Ośrodki wypoczynkowe
    Rekreacja
    Sklepy
    Stowarzyszenie Rozwoju Turystyki Boszkowo
    Turystyka
    Zdrowie i uroda
     
    Serwis:
    Oferta
    Kontakt
    O serwisie
    Pisali o nas
    Pogoda na dziś, jutro, ...
    Pozwól wybudować nam swoją stronę WWW
    Spot radiowy
    Strona główna
     
    Mapa Boszkowa:
     
     
    Interaktywne zwiedzanie
     
    Punkt apteczny:
     
    apteka
     
    Cash point
     
    bankomat
     
    Część 3 Drukuj
    << powrót

    Data publikacji:2011-06-04
    Kategoria:Barwy Lata
    Odsłon:5651


    Pokój Kasi przypominał plac bojowy. Łóżko zasypane było ubraniami i wieszakami, na podłodze leżało kilka par butów, a biurko pokrywały kosmetyki. Na kanapie spokojnie siedział Wojtek, a na dywanie odpoczywała Anka. Zachowanie przyjaciółki nie robiło na nich wrażenia. Kiedy po raz kolejny wyszła z łazienki by się im pokazać nie wykazali większego entuzjazmu.
    - Pierwsza wersja była najlepsza. – westchnęła Ania.
    - Mogłabyś chociaż udawać, że jesteś niezależną kobietą i nie zależy Ci na tym typku – skomentował Wojtek.
    - No przecież mi nie zależy. – powiedziała tak, jakby to było oczywiste.
    - Dlatego jesteśmy zmuszeni nauczyć się Twojej szafy na pamięć?
    - Jeżeli macie zamiar tak narzekać to poradzę sobie sama. – skrzywiła się.
    - Pierwsza wersja. – uciął, chcąc uniknąć jej rozdrażnienia.
    - Serio? Ta tunika w kwiatki… ? Nie jest za bardzo….
    - Pierwsza! – zgodnie powtórzyli wywracając oczami.
    - Jejku, dobra. Skoro się tak domagacie…
    - Jesteśmy wygłodzeni i zdesperowani, ubierz cokolwiek…
    - Czyli chcecie się pozbyć problemu?
    - Kasia, na miłość boską. Ubieraj się w tę tunikę, ale mi to już! – popędziła ją.
    - Na pewno?
    - Na pewno.
    - Idealna na pierwszą randkę z zarozumiałym palantem. – skwitował ironizując.
    - Wojtek! – Anka klepnęła go w ramię.
    - Nie znasz go. – Kasia zebrała rzeczy z łóżka.
    - Obrończyni uciśnionych. – nadal wyrażał swoje niezadowolenie.
    - Daruj sobie. – pokazała mu język.
    - Już nie mogę się doczekać soczystej relacji z romantycznego wypadu…
    - Jesteś zazdrosny?
    - Skądże. Koleś mi do pięt nie dorasta.
    - Ma 190cm wzrostu, więc jesteś mu do pasa. – uderzyła w jego słaby punkt.
    - Żarty o niskim wzroście, klasyka. Stać Cię na więcej Katarzyno.
    - Możecie skończyć? – Anka miała dosyć.
    - Wręcz musimy. Czas leci… - wskazała na zegarek.
    - Teraz już jesteśmy bezużyteczni i perfidnie nas wyrzucasz.
    - Jak powiedziałeś, stać mnie na więcej. – zaśmiała się i rzuciła w niego poduszką.
    - Powodzenia, wredoto. – rzucili wychodząc.
    - Nie dziękuję! – uśmiechnęła się do siebie i zniknęła w łazience z tuniką w kwiaty.

    ***

    Czekał w umówionym miejscu już od piętnastu minut. Musiał przyznać, że ostatnie dni były udane. Wszystko stało się takie proste. Przejrzyste i jasne. Emocje przestawały być dla niego obce, potrafił wydobyć to, czego wcześniej nie zauważał. Zaczynał rozumieć ludzkie zachowania. Same obserwacje nie wystarczały – teraz to wiedział. By coś poznać, musisz w to wniknąć. Zaczynał czuć, odbierać rzeczywistość, reagować na nią. Wszystko to sprawiła ona. Doprowadziło go to do napisania kilku dobrych stron książki. Najtrudniej jest zacząć. I nie dotyczy to jedynie pisania swojego debiutanckiego dzieła. Był jej wdzięczny za to, że się pojawiła, że swoją znikomą obecnością w jego życiu wniosła tak wiele. Miał nadzieję na kolejne zmiany. Jeszcze ich nie rozumiał, ale wiedział, że będą dobre. Wreszcie wyłoniła się zza zakrętu. Była naprawdę piękna. Bynajmniej on widział piękno w jej naturalności, uśmiechu, gestach.
    - Cześć. – właśnie uśmiechnęła się dokładnie tak jak zapamiętał.
    - Cześć. – odwzajemnił uśmiech i przez chwilę wpatrywali się w siebie.
    - Mam coś dla Ciebie. – odchrząknęła i przerwała ciszę.
    - Dla mnie? – zdziwił się.
    - Yhm. – wyciągnęła z torebki ulotkę i podała mu ją.
    - Godziny otwarcia stołówki… No tak… - podrapał się po głowie.
    - Żebyś czasem już nigdy nie trafił na mój szalony taniec. – zażartowała.
    - Wielka szkoda, że mnie uświadomiłaś. Życie w niewiedzy było bardziej fascynujące… Jak i Twój taniec. – uniósł brwi.
    - Nie musisz… kłamać. – prychnęła.
    - Wyglądasz pięknie. – wypalił.
    - Słyszałeś, co powiedziałam? – zaśmiała się.
    - Artyści nie są wrażliwi na sugestie innych. Idziemy? – spojrzał w kierunku polnej drogi.
    - Dobrze, artysto, prowadź.
    - Nie śmiej się. Jestem pisarzem, serio.
    - Dasz mi autograf? – droczyła się.
    - Jeśli będziesz prosiła o niego takim tonem, to nie. – podchwycił zabawę.
    - Wreszcie zszedł Ci z ust ten pewny siebie uśmieszek.
    - Aż tak mi się przyglądałaś?
    - Skup się na drodze.
    - Racja. Przecież odpowiedź na moje pytanie znam…
    - Droga, Mateusz.
    - Nie martw się, nie zgubimy się. Jeszcze trochę…

    ***
    Zatoka nie jest duża. Nie jest też widoczna. Wiele osób nie wie o jej istnieniu. Zazwyczaj odnajdują ją, kiedy inne plaże zalane są turystami. A szkoda. Miejsce jest urokliwe i ma swój specyficzny charakter. Nuta tajemniczości, magicznej przestrzeni, filmowego charakteru, czegoś co widzimy na obrazach, w telewizji. Swego rodzaju ukryta przystań. Przystań tych, którzy chcąc lub nie chcąc odkryli ją i docenili. Oprócz piasku pokryta zieloną trawą i drzewami, których liście delikatnie poruszają się zgodnie z kierunkiem wiatru. Wiatr… Tam jest inny niż w pozostałych miejscach. Świeży, przenikający, nieznany. Jakby nie należący do reszty Boszkowa. Zatoka to miejsce dla tych, którzy odchodzą od tego, co popularne. Nie zawsze jest tu cicho i spokojnie, bo znajdą się tacy, którzy z braku innych możliwości zamienią ją w taką samą plażę jak inne, ale zazwyczaj miejsce to wyróżnia się i zachowuje swój urok. Zwłaszcza na początku sezonu. Mateusz wiedział jak niezwykłe jest to miejsce i nie bez powodu to tutaj chciał ją zaprowadzić. Nie było lepszego nastroju do rozmowy. Ten był idealny. Przysiedli nad wodą, pod niewysokim drzewem. Oparła się o pień, a on był tuż przed nią, patrzył jej prosto w oczy.
    - Pisarz, tak… ?
    - A myślałem, że wcale Cię to nie zainteresowało…
    - Rzadko spotyka się pisarzy. Opowiedz coś o tym. – zachęciła go.
    - Cóż… Skończyłem studia, naczytałem się książek, nauczyłem dogłębnie ojczystego języka i to by było na tyle. Nic jeszcze nie napisałem. No, może parę opowiadań…
    - Tak właśnie to sobie wyobrażałam. – uśmiechnęła się.
    - Przyjechałem tutaj… bo…
    - Bo?
    - Nie będziesz się śmiała?
    - Obiecuję. – powiedziała z powagą.
    - Szukam natchnienia. – westchnął.
    - Jak Ci idzie?
    - Przyznam, że lepiej niż myślałem… - znów spojrzał jej w oczy. Speszyła się.
    - Myślisz o czymś konkretnym?
    - Do tej pory nie miałem sprecyzowanych planów, ale… Mm… Koniec zwierzeń. Tajemnica zawodowa. – rozłożył ręce.
    - Niech Ci będzie… - zrezygnowała zawiedziona.
    - Jest okazja, żebyś Ty powiedziała coś o sobie. Jestem zdziwiony, że to ja cały czas wyjawiam Ci swoje tajemnice, Z reguły tego nie robię. – zapewnił.
    - Pokręcona natura artysty. – znalazła wyjaśnienie.
    - Taca…
    - Wokalistyka.
    - Mm?
    - Lubię śpiewać… Chcę studiować ten kierunek.
    - „Lubię śpiewać” to chyba skromnie powiedziane. Wokalistyka… niesamowite… - zaskoczyła go.
    - Ach, Ci artyści… - uśmiechnęła się.
    - Czyli, że jest nas dwóch. A ja się rozprawiałem na temat swojego marnego wyrażania siebie… - pokręcił głową.
    - Poniekąd tak to wygląda. Dobrze się bawiłam, kiedy charakteryzowałeś coś, co jest mi dobrze znane.
    - Zaśpiewasz mi? – odezwał się po chwili milczenia.
    - Nie ma mowy. – nerwowo poprawiła niesforny kosmyk włosów.
    - Nie mówię o chwili obecnej.
    - Nie?
    - Zaśpiewasz mi… kiedyś? – uspokoił ją.
    - Może… - rozluźniła się. – Pokażesz mi swoje opowiadania… kiedyś? – dodała
    - Może. – powiedział to tym samym tonem co ona.
    - Dobiliśmy targu…
    - Swój swego zrozumie. Zwłaszcza problem akceptacji własnej twórczości. – położył się.
    - Kocham muzykę… - westchnęła.
    - Masz coś ulubionego?
    - Bach. Aria na strunę G.
    - A więc klasyczna…
    - Też.
    - Hmm…
    - Co?
    - Nic, nic… - uśmiechnął się do siebie.
    - Tajemnicza strona pana pisarza…
    - Mamy czas, by się poznać.
    - O ile dostosujesz się do godzin otwarcia stołówki… - dokuczyła mu.
    - Zawsze mogę przypadkiem zapomnieć o pościeli – nie był jej dłużny.
    - Oh, zamknij się. – zaśmiała się.
    - Będę Ci to już zawsze wypominał. Masz gadane jeśli chodzi o pościel.
    - Skończyłeś?
    - Tak.
    - Znowu ten uśmieszek… - zauważyła.
    - To silniejsze ode mnie. – zapewnił ją.
    - Wracamy? – zapytała.
    - Jak sobie życzysz. – wstał i podał jej rękę. Spojrzała na niego i podała mu swoją, ściskając jego. Potem szybko wyciągnęła palce i rozprostowała dłoń. – Odprowadzić Cię?
    - To ponad trzy kilometry.
    - Nie szkodzi.
    - A natchnienie?
    - Jest w świetnej kondycji. Nigdzie się nie wybiera… Jest… przy mnie… - uśmiechnął się.
    - Dobrze. – zgodziła się, a potem przez dwie godziny szli nie zwracając uwagi na samochody, rowerzystów, hałas… Po prostu rozmawiali. Kiedy wróciła do domu, była podekscytowana i przed snem długo myślała o tym spotkaniu. A on… Wszedł do domku i skierował swoje kroki do sypialni, gdzie z uwagą rozpiął suwak futerału i wydobył skrzypce. A potem… Potem grał Bacha niemalże do świtu.

    ***



    kontakt z autorką: autorka@boszkowo.info






    Komentarze:
    masz swoje zdanie? - dodaj komentarz

    Wyszukiwanie:
     
     
     
    Odnośniki:
     
    windsurfing w Boszkowie
     
    patron medialny boszkowo.info
     
    restauracja Toscania zaprasza - 3km od Boszkowa
     
    Dla regionu:
     Stowarzyszenie Rozwoju Turystyki
     
    Lokalizacja:
     
     
    Barwy Lata
     
    Barwy Lata - opowiadanie w odcinkach
     
    WOPR:
     
    Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe - Boszkowo
     
    Multimedia:
    Spot radiowy boszkowo.info
    Przemęcki Park Krajobrazowy - ptaki
     
    Reklama
     
    © 2003-2011 Internet Media